
ekspert lotniczy, były prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w Europie, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i innych częściach świata – poziom bezpieczeństwa w lotnictwie powinien wzrastać z roku na rok. Taka jest idea tych przepisów oraz systemów zarządzania bezpieczeństwem, które są nieustannie rozwijane. Analizując historię lotnictwa, począwszy od pierwszego lotu braci Wright i rozwoju cywilnego lotnictwa po II Wojnie Światowej, można zauważyć pewną tendencję. Co dziesięć lat zdarzają się serie wypadków – w których dochodzi do kilku, a czasem maksymalnie kilkunastu tragedii jednocześnie. Z perspektywy statystycznej poziom bezpieczeństwa systematycznie rośnie, ponieważ stosunek liczby wypadków do liczby operacji lotniczych maleje.
– Mimo iż ruch lotniczy rośnie – gdy zdarzają się serie tragicznych wypadków, wpływa to na postrzeganie bezpieczeństwa – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Janusz Janiszewski, ekspert lotniczy, Forum Ekspertów Ad Rem. – Ostatnio wydarzyła się seria wydarzeń – zaczynając od zestrzelenia samolotu Embraer 190 linii azerskich, a następnie tragiczny incydent na lotnisku Ronalda Reagana w Waszyngtonie, gdzie śmigłowiec amerykańskich sił powietrznych zderzył się z samolotem pasażerskim. Takie zdarzenia, które w normalnych okolicznościach nie powinny mieć miejsca, świadczą o niepokojącej tendencji. Ostatnio w Toronto zdarzył się kolejny incydent, w którym samolot wylądował zbyt szybko, przewrócił się do góry nogami – ale na szczęście nikt nie zginął. Miejmy nadzieję, że to wydarzenie zakończy tę serię wypadków. W skomplikowanych systemach transportowych, takich jak lotnictwo, co dekadę występują poważne incydenty. Mimo to warto pamiętać, że lotnictwo pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu. Po każdej katastrofie przeprowadzane są szczegółowe badania, z których wyciągane są wnioski – a procedury są dostosowywane, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości – wyjaśnia Janusz Janiszewski.