Burzliwe lata w sektorze handlowym
COVID-19 zmienił całkowicie handel w Polsce – najpierw klienci kupowali na zapas. Później okazało się, że pewne kategorie się sprzedają, inne się nie sprzedają – ponieważ ludzie zmienili styl życia. Klienci mieszkali w domu, pracowali w domu, rozrywka była w domu – więc oferta była budowana wokół oferty domowej. Ale klient miał dzięki pomocy rządowej cały czas wysokie dochody. I kiedy się wydawało, że kończy się kryzys pandemiczny – po dostosowaniu procesów logistycznych w handlu, gdy sklepy były otwarte 24 godziny na dobę – kiedy wydawało się, że nic gorszego stać się może, to nastąpił luty roku 2022, czyli wybuch wojny w Ukrainie. To na nowo przemeblowało rynek. Druga część roku 2022 – kiedy Ukraińcy powoli wyjeżdżali z Polski, bądź wracali na Ukrainę – oraz początek kolejnego roku to ogromny wstrząs inflacyjny na rynku. Był on związany z wojną, z przerwanymi łańcuchami dostaw z Azji – dla biznesu i handlu to naprawdę jeden z najtrudniejszych momentów. Szczególnie dla sklepów, gdzie cena jest jednym z najważniejszych elementów – trudno było zbudować ofertę dopasowaną do wymogów klientów.
– Powiedzieć, że rynek i klient w tej chwili jest inny niż w roku 2019 czy 2020 – to jakby nic nie powiedzieć. To pewnie najbardziej burzliwe cztery lata w ostatnich dziesięcioleciach Polski – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Włodzimierz Wlaźlak, Prezes Lidl Polska. – Może jeśli chodzi o przełom 1989-90 było bardziej dynamicznie, ale te ostatnie cztery lata to jest naprawdę gigantyczna zmiana. W roku 2019 czy na początku 2020 mieliśmy klientów, którzy mieli wysokie i rosnące realne zasoby finansowe. W związku z tym oferta była budowana zupełnie inaczej – wokół jakości, wygody, bardzo mocny był trend produktów ekologicznych. Niestety pandemia i wojna zmieniły całkiem zasady w sektorze handlowym. Po pierwsze, notowana była zwiększona liczba klientów – w pewnym momencie mieliśmy 10 milionów Ukraińców, którzy u nas kupowali, konsumowali. Oni także w dużej mierze pracowali w Polsce, ale na początku mieliśmy zwiększone zakupy – więc wymagało to wzmocnienia dostaw, aby dostarczyć klientom na czas towar. W każdym z tych okresów chcielibyśmy być i byliśmy blisko klienta, blisko naszych dostawców. W tym układzie klient, dostawca, my – razem rozwiązywaliśmy problemy i to nam pomogło przetrwać ten trudny czas, aby wyjść w wielu aspektach mocniejszym, a w wielu aspektach nie słabszym – zaznaczył Włodzimierz Wlaźlak.