
Prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa
Wyraźny wzrost cen materiałów budowlanych to zmora nie tylko inwestorów publicznych, ale także prywatnych. Kryzys na rynku budowlanym został wywołany gwałtownym wzrostem popytu po pandemii. Co więcej, budownictwo i ochrona klimatu nie miały ze sobą po drodze, wręcz przeciwnie – branża budowlana jest jednym z największych emitentów gazów cieplarnianych na świecie. Rozwiązaniem tych problemów może okazać się zamknięcie obiegu surowców w gospodarce. Jest to duże wyzwanie, przed którym stoi obecnie wiele krajów europejskich – w tym także Polska. Koncepcja gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ) stawia jako nadrzędny cel zapewnienie efektywnego przepływu surowców, energii, pracy i informacji. W przypadku budownictwa proces transformacji w kierunku GOZ wymaga podejścia holistycznego, angażującego wszystkie ogniwa łańcucha dostaw – na wszystkich etapach cyklu życia danego materiału. Eksperci przekonują, że częściowe przerzucenie się na zamienniki popularnych materiałów budowlanych niesie ze sobą wiele pozytywnych rozwiązań.
– Budownictwo stoi dzisiaj przez dużymi możliwościami, ale i ogromnymi zagrożeniami związanymi z gospodarką o obiegu zamkniętym i wykorzystaniem materiałów z recyklingu. Przede wszystkim po stronie tych potężnych szans warto wskazać rozszerzenie zasobów materiałów budowlanych – jakie są potrzebne, aby w przewidywalny sposób zrealizować inwestycje zamawiane przez inwestorów – powiedział serwisowi eNewsroom Jan Styliński, Prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Mówimy tu zarówno o inwestorach prywatnych, a także publicznych. Kluczem do tego, abyśmy byli w stanie efektywnie korzystać z materiałów budowlanych, jest proces zmiany sposobu myślenia o nich. Żyjemy w dość konserwatywnym środowisku budowlanym – gdzie przez lata byliśmy przyzwyczajeni do wykorzystywania zasobów, które są naturalne i znane od dziesiątek lat. Obecnie musimy przekonać się, że jest szereg innych materiałów, które spełniają te same parametry, a często nawet je przewyższają. Te nowe materiały często charakteryzują się większą i bardziej przewidywalną dostępnością, a także korzystniejszymi cenami. Wynika to z tego, że produkty te są zazwyczaj produktami pochodnymi produkcji przemysłowej. W związku z możemy przewidzieć, ile produktu będziemy w stanie wytworzyć. Wymaga to jednak całkowitej przebudowy sposobu myślenia – zarówno po stronie inwestora, jak i generalnego wykonawcy. Inwestorzy powinni podchodzić do nowych rozwiązań odważniej, a wykonawca generalny powinien wykazać się wsparciem przy ryzykownych i nowatorskich projektach – mówi Styliński.